Wydaje Ci się że chirurgia plastyczna jest stosunkowo
młodą dziedziną medycyny? Twój mężczyzna wypomina Ci czas spędzony w łazience a
Ty zastanawiasz się kiedy panowie zniewieścieli przykładając większą uwagę do
swojego wyglądu niż kobiety? Sprawdź jak w Indiach chirurdzy walczyli z
wymiarem kary, ile dawniej trwała poranna toaleta i jakie były trendy w makijażu
Sądzisz, że operacje plastyczne są wymysłem naszych zepsutych
czasów? Nic bardziej mylnego. Okazuje się że kolebką chirurgii plastycznej są
właśnie Indie. Pierwsze zapiski na ten temat sięgają I w. p.n.e a ich źródłem
są zbiory wierszy – Wedy (wiedzy). Ówczesna medycyna stała na bardzo wysokim
poziomie, o czym świadczą zachowane do dzisiejszego dnia opisy operacji chirurgiczno-plastycznych, pochodzące sprzed 1500 lat.
Dziś celem większości
zabiegów chirurgii plastycznej jest
poprawienie urody, wygładzenie zmarszczek, zmniejszenie nosa, korekta
uszu, a wśród pacjentów przeważają
kobiety dla których priorytetem jest młody i atrakcyjny wygląd. W starożytnych
Indiach motorem popychającym ludzi do tego typu zabiegów nie była chęć poprawy
poszczególnych szczegółów twarzy,lecz odzyskania ich. Wówczas w ręce chirurgów
oddawali się głównie pozbawieni za swoje przewinienia nosów i uszu przestępcy a
zadaniem lekarzy była rekonstrukcja utraconych części ciała z płatów skóry przesuniętych
z policzka lub wykrojonego z czoła.
Nieco uboższe są informacje dotyczące starożytnej
kosmetologii, pewne natomiast jest to że kładziono duży nacisk na higienę i na
co dzień troszczono się o ciało znacznie bardziej niż w naszych czasach.
Poranna toaleta była prawdziwym rytuałem, dlatego bez względu na to co Ci mówią
domownicy czy współlokatorzy, z pewnością zabierała o wiele więcej czasu niż
dziś przeciętnej kobiecie. Mimo, że pomagały w niej służące było to
czasochłonne zajęcie składające się z kilku etapów.
My współcześnie świecie ograniczamy się zwykle do szybkiego
prysznica, mycia włosów, wklepania kremu, balsamu i pośpiesznie wykonanego
makijażu. Indyjskie kobiety miały więcej szczęścia mogąc s ię poddać się w
spokoju wszelkim zabiegom dla ciała i duszy jednocześnie.
Tak, właśnie dlatego z taką dbałością traktowano ciało, gdyż
wierzono, że jest ono świątynią duszy, dlatego
też zapewne poranną toaletę rozpoczynał masaż. Następnie zajmowano się pielęgnacją włosów, smarowano
je oliwą, by stymulować ich wzrost i nadać im piękny, zdrowy blask.
Po kąpieli i płukaniu włosów, przychodziła kolej na higienę
jamy ustnej. W tym celu panie używały
korzonków oraz specjalnie sporządzonej pasty, którą masowały dziąsła. W
jej skład wchodziła m.in. oliwa, sól, miód, miąższ owoców. Aby nadać spojrzeniu
uwodzicielskiego blasku, a także
świeżości przemywano je mlekiem i wywarem z kory.
A jak sobie radzono,
w czasach gdy nie wynaleziono jeszcze suszarki di włosów? Jak się okazuje, jej
indyjskim pierwowzorem było czarne kadzidło, którym służące okadzały włosy swej
pani.
Pielęgnacja ciała nie ograniczała się jedynie do
namaszczania. Po zabiegach higienicznych służące zdobiły ciało swej pani malując je w przeróżne wzory, służyła temu
pałeczka umoczona w olejku z drzewa aloesowego i w kolorowym laku. Bogato
ozdobione białymi, czerwonymi lub czarnymi motywami ramiona, piersi, plecy, czoło , policzki i
podbródek nadawały kobiecie nadzwyczaj atrakcyjny wygląd. Podobnie jak piękne,
barwne stroje, a także wyrafinowana biżuteria którą indyjskie kobiety chętnie
zakładały. Niezwykłą dekoracją dla włosów, było zdobienie fryzury perłami i
muszelkami.
Ówczesne trendy w makijażu przypominały te z terenów
Bliskiego Wschodu. Do podkreślenia oczu kobiety używały czarny tusz (khol),
zapewne odpowiednik dzisiejszego eyelinera. Występował w postaci kremu lub
pałeczek zrobionych z zakrzepłej masy z drzewa sandałowego, do nałożenia go na
powieki służyła srebrna lub złota szpilka.